Fernando Santos tyle co został nowym trenerem reprezentacji Polski, a już zdołał wyjawić kilka ciekawych “smaczków” dotyczących tak jego nadchodzącej pracy, jak i innych aspektów związanych z pełnioną przez niego rolą. Jak się okazuje, jego wypowiedzi wskazały na możliwość trafienia do sztabu szkoleniowego dwóch Polaków. To dość ciekawe – zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zagraniczni szkoleniowcy zwykle mają w pełni “swój” sztab.
Dlaczego Santos zatrudni Polaków?
Decyzja na temat zaangażowania Polaków w pracę nowego szkoleniowca nie została podjęta przez Fernando Santosa, a była odgórnie narzucona. Miała być jednym z warunków stawianych przez Cezarego Kuleszę. To dobry ruch, który pozwoli mieć większą kontrolę nad tym, co będzie robił Santos. Samemu Portugalczykowi da z kolei szansę na lepsze zrozumienie mentalności i osobowości polskich piłkarzy, ale też płynniejsze przekazywanie im własnej wizji.
Kto znajdzie się w sztabie szkoleniowym Santosa?
Choć nie jest to jeszcze pewne, w sztabie szkoleniowym Santosa może się znaleźć miejsce dla doskonale znanego Polakom Łukasza Piszczka, ale też Tomasza Kaczmarka. Jak powiedział sam selekcjoner, chce to przemyśleć i za 15 dni przekazać swoją opinię i spojrzenie prezesowi. – Myślę, że nie można nagle zaangażować zbyt dużej liczby współpracowników, ale na pewno w moim sztabie będzie polski element. Ważne, by mieć kogoś, kto może nam pomóc – dodał Portugalczyk.
Santos już toczył rozmowy tak z Piszczkiem, jak i Kaczmarkiem. Oznacza to, że obaj panowie są na pewno brani pod uwagę. To jednak, czy rzeczywiście staną się częścią sztabu szkoleniowego, okaże się w czasie najbliższych tygodni.
Fernando Santos jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski został ogłoszony we wtorek, o godzinie 13:00, w czasie konferencji prasowej PZPN. Wcześniej pojawiały się jego zdjęcia z Warszawy. Pierwszy większy sprawdzian (i zapewne debiut) czeka go 24 marca 2023 roku. W pierwszej kolejce eliminacji do Euro 2024 Polska zagra wtedy z Czechami na wyjeździe.
